
„Zwycięska wojna kończy się dla większości Polaków poczuciem przegranej i rozgoryczenia. Zarysowują się z grubsza trzy postawy: jedni chcą trwać w konspiracji, licząc na szybki konflikt wielkich mocarstw i interwencję Zachodu. Wśród nich najbardziej bezkompromisowi prowadzą otwartą walkę zbrojną. Drudzy, nie wierząc w powodzenie otwartej walki, postanawiają przeczekać, nie angażując się publicznie, schodząc z czasem na pozycje emigracji wewnętrznej, niechętnej wszystkiemu, co niesie nowa rzeczywistość. Wreszcie trzeci odłam to ci, liczni zresztą, którzy wbrew wszystkiemu, niezależnie od obcej a często i wrogiej im sytuacji politycznej, postanawiają robić to, co się da zrobić: odbudować kraj, gospodarkę, kulturę, spolszczyć i zagospodarować Ziemie Odzyskane, stworzyć w miarę możności normalne życie. Nakazem dla tych ludzi był instynkt samozachowawczy, skłaniający do ratowania egzystencji NARODU MIMO WSZYSTKICH PRZECIWNOŚCI i przegranej politycznej. To odczucie leżało u podstaw »TP«”.
Krzysztof Kozłowski podczas jubileuszowego zebrania redakcji i współpracowników na trzydziestolecie pisma, marzec 1975 (za: Obywatel KK, Kraków 2011).