Krakowski konserwatysta
Janusz Poniewierski
Do redakcji „Tygodnika Powszechnego” Tadeusz Szyma (1942–2019) trafił w 1978 r. Wcześniej pracował jako asystent w Instytucie Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego, a jednocześnie angażował się w działalność opozycyjną (sympatyzował wtedy z Konfederacją Polski Niepodległej) i pisywał do prasy podziemnej. To nie mogło podobać się ówczesnym władzom UJ. Kiedy zatem nadarzyła się okazja, żeby się z Szymą rozstać, skwapliwie z niej skorzystano, wystawiając mu przy tym wilczy bilet. Wtedy właśnie poratował go „Tygodnik”, zaś Jerzy Turowicz – przeczytawszy jego teksty drukowane pod pseudonimem – miał powiedzieć: „Dziwne, żeśmy się dotąd nie spotkali”.
W „Tygodniku Powszechnym” czuł się jak ryba w wodzie. Pod koniec lat 80. Ewa Berberyusz, autorka reportażu o krakowskim piśmie i jego redaktorach, zanotowała, że Tadeusz Szyma „z całą swoją uczuciowością wyznaje, iż »Tygodnik« kocha i żyć by bez niego nie mógł”.
Pisał dużo (w jednym tylko roku 1979 opublikował w „TP” aż 40 tekstów), głównie o kulturze i szeroko pojętym życiu religijnym. Był autorem reportaży, wywiadów, artykułów krytyczno-literackich i tekstów o najnowszych dziejach Polski i Kościoła. Jego specjalnością były jednak recenzje filmowe – to dzięki nim szybko stał się rozpoznawalny jako krytyk „oceniający dzieła filmowe z punktu widzenia antropologii chrześcijańskiej”.
W Kręgu Turowicza – opowieści o „Tygodniku”, jego czasach i współtworzących go ludziach, napisanej przez Witolda Beresia, Krzysztofa Burnetkę i Joannę Podsadecką – Tadeusz Szyma przedstawiany jest m.in. jako ciekawy krytyk filmowy, który „wywarł silny i pozytywny wpływ na kulturalny profil pisma”.
W „Tygodniku Powszechnym”, na którym w latach 80. ubiegłego wieku odcisnął wyraźne piętno, pracował do roku 1990. Potem drogi Szymy i redakcji bezpowrotnie się rozeszły. Podzieliła ich polityka: „wojna na górze” i wybory prezydenckie, w których z Lechem Wałęsą rywalizował Tadeusz Mazowiecki. Ważną rolę w tym rozstaniu odegrały jednak również inne względy, m.in. wewnątrzredakcyjne spory o kształt pisma w czasach wolności.
Po rozstaniu z „Tygodnikiem” Tadeusz Szyma próbował swoich sił w polityce: związał się z konserwatywną Koalicją Republikańską i z jej poparciem kandydował do Senatu. Z kolei w 1992 r. – na rok przed założeniem Katolickiej Agencji Informacyjnej – Episkopat powierzył mu misję uruchomienia ogólnopolskiego dziennika katolickiego, co jednak zakończyło się fiaskiem.
Potem Szyma był: wykładowcą akademickim, członkiem władz telewizji publicznej (od 2016 r. zasiadał w Radzie Programowej TVP), twórcą filmów dokumentalnych, stałym współpracownikiem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, miesięcznika „Kino” i tygodnika „Niedziela”. Współtworzył kilka książek, m.in. napisał teksty do albumu fotograficznego Stanisława Markowskiego Ziemia Zbawiciela.
Jego pasję stanowiła poezja (wydał tom Więcej wierszy nie pamiętam), pisywał też utwory dla dzieci (Zwierzenia zwierząt). Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, podarował mi swoje Trzy wiersze dla świętego papieża z Polski.
Ów tomik to piękne zwieńczenie tej części jego twórczości, która łączyła się z pontyfikatem Jana Pawła II. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Szyma – sam będąc autorem wielu tekstów poświęconych papieżowi (w tym reportaży z pielgrzymek) – współpracował przy wydaniu Kalendarium życia Karola Wojtyły autorstwa ks. Adama Bonieckiego i przy realizacji filmu Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego Pontyfikat. Był także współtwórcą kilku filmów dokumentalnych o papieżu i redaktorem przewodnika Z Karolem Wojtyłą wędrowanie po Polsce.
Tadeusz Szyma pochodził z Częstochowy, jednak – jak napisał jeden z oficjeli, którego list kondolencyjny odczytano na cmentarzu Rakowickim – w stolicy widziano w nim rodowitego „krakowskiego konserwatywnego inteligenta w czystej postaci”.
Bo rzeczywiście był krakowskim inteligentem. Na miano to zasłużył dzięki kilku dekadom spędzonym pod Wawelem i dzięki swojemu zaangażowaniu w społeczne i kulturalne życie Krakowa, w tym kilkunastoletniej obecności w redakcji „Tygodnika Powszechnego” – pisma, które współtworzył i z którym się spierał.
Janusz Poniewierski – Publicysta, od 1985 r. związany ze środowiskiem „Tygodnika Powszechnego” i Znaku. Były kierownik działu religijnego „TP”, długoletni redaktor „Znaku”. Autor drukowanej w odcinkach historii miesięcznika: „W tym znaku zwyciężysz” (2006), były prezes Klubu Chrześcijan i Żydów „Przymierze”.
Tekst opublikowany w miesięczniku „Znak”,Czerwiec 2019